Czas wrócić… wrócić do pisania, może nie tak ambitnego jak sobie zaplanowałem wraz z nastaniem nowego roku, jednak czas wrócić. Patrząc na ostatni wpis na moim blogu (13 marzec) aż żal dupę ściska ile czasu upłynęło a ja nie napisałem nic, ani jednego zdania, nie dodałem ani jednego zdjęcia a zrobiłem w tym czasie kilka tysięcy fotek. Pewnie i dalej by tak było gdyby nie fakt, iż poskładało mnie jak scyzoryk „nie mogę chodzić, nie mogę siedzieć, nie mogę leżeć”. Kto z Was miał poważne problemy z kręgosłupem zapewne doskonale zrozumie te słowa. Ale nie o tym będzie. Tak więc powracam powolutku do zdrowia (a droga długa jest) i do pisania, co w obu przypadkach bardzo mnie cieszy 😉 Dzisiejszy wpis traktuję jako powrót do pióra a raczej do klawiatury. Kolejny wpis niebawem… (jak i dlaczego zostałem X-em), ponieważ tak sobie lewitując udało mi się coś więcej sklecić ponadto, co dzisiaj publikuję.
Pozdrawiam Mario.